Przed wschodem słońca
- reżyseria — Ernst Günther
- premiera — 12 sierpnia 1978
- miejsce — Scena Duża
obsada
- Mariusz Benoit – Hoffmann
- Ewa Dałkowska – Maria
- Mirosława Dubrawska – Żona woźnicy
- Maciej Góraj – Wilhelm Kahl
- Elżbieta Kępińska – Pani Krause
- Danuta Kowalska – Miela
- Marta Ławińska – Maria
- Olgierd Łukaszewicz – Dr Alfred Loth
- Maciej Rayzacher – Baer
- Wiesław Rudzki – Dr Schimmelpfennig
- Anna Seniuk – Maria
- Bolesław Smela – Krause
- Monika Sołubianka – Liesa
- Jan Tadeusz Stanisławski – Edward
- Aniela Świderska – Pani Spiller
- Andrzej Wasilewicz – Wilhelm Kahl
- Izabela Wilczyńska – Żona woźnicy
- Joanna Żółkowska – Helena
twórczynie i twórcy
- reżyseria – Ernst Günther
- przekład – Barbara Surowska, Karol Sauerland
- scenografia – Jan Banucha
- reżyseria świateł – Jacqueline Sobiszewski
multimedia
fot. Renata Pajchel; z archiwum Teatru Powszechnego w Warszawie
recenzje
- Jak przystało na reprezentacyjne dzieło naturalizmu, ma sztuka „Przed wschodem słońca” Hauptmanna rzucającą się w oczy problematykę biologiczną: dziedziczność i alkoholizm. (...). Z drugiego problemu – alkoholizmu – wydobył nieprzemijającą sprawę społecznych uwarunkowań nałogu. Pokazał zagadnienie jako wynik wstrząsu wywołanego przez gwałtowny kapitalistyczny awans chłopskiej rodziny Krause. (...). Do obaw o antykwaryzm nie ma podstaw: „Przed wschodem słońca” na pewno nie jest muzealną pomyłką repertuarową, a jeśli w omawianej tu realizacji nieco nuży i pozostawia widzów chłodnymi, to dlatego, że nie został wydobyty aktualny po dziś dzień sens sztuki, (...) a obraz dawnych problemów i obyczajów został w znacznym stopniu pozbawiony elementu: prawdy o jednostkach ludzkich, zawsze interesującej bez względu na epokę i formację społeczna, która te jednostki ukształtowała.Grzegorz Sinko, „Teatr”
- Szwedzki reżyser Ernst Gunther zrezygnował z obyczajowych szczegółów, zaostrzył konflikty i wyrazistość postaci, nadał przedstawieniu ostre tempo i spojrzał na dramat Hauptmanna z perspektywy wczesnego ekspresjonizmu, z perspektywy Strindberga. Dało to dobre wyniki. Powstało przedstawienie czyste i dynamiczne, interesujące, chwilami nawet pasjonujące. (…). Szczególnie Joanna Żółkowska tworzy w roli Heleny postać bardzo żywą, prawdziwą, wzbudzającą powszechną sympatię. Olgierd Łukaszewicz przekazuje naiwność i miękkość dr. Lotha, ukrywającą się pod pozorami pryncypialności, zaś Wiesław Rudzki jest sympatycznym doktorem Schimmelpfennigiem. Trudne zadanie miał Mariusz Benoit w roli dawnego przyjaciela dr. Lotha, dorobkiewicza i karierowicza, niemoralnego do gruntu inżyniera Hoffmanna. Wywiązał się ze swego zadania w zasadzie dobrze, choć chwilami przerysował trochę rolę, skłaniając się do nadmiernej ekspresji. W sposób groteskowy potraktował reżyser tło głównej akcji i tak poprowadził aktorów. Stąd jaskrawość postaci pani Krause (Elżbieta Kępińska), pani Spiller (Aniela Świderska) i Wilhelma Kahla (Andrzej Wasilewicz). Zabitego ojca rodziny Krause zagrał niezwykle wyraziście w krótkiej, brutalnej scenie na początku przedstawienia Bolesław Smela. Pełnym godności dystyngowanym lokajem był Jan T. Stanisławski. Galerię nieszczęśliwych kobiet „z nizin" tworzą: Ewa Dałkowska, Monika Sołubianka, Danuta Kowalska i Izabela Wilczyńska. Dobrze brzmi nowy przekład Barbary Surowskiej i Karola Sauerlanda.Roman Szydłowski , „Trybuna Ludu” nr 219, 15.09.1978
w repertuarze
Wczytywanie...