fot. Renata Pajchel; z archiwum Teatru Powszechnego w Warszawie
Galeria
recenzje
Wyreżyserowana przez Michała Ratyńskiego historia kariery Hendrika Höfgena, aktora najpierw prowincjonalnego, sięgającego potem szczytów kariery urzędniczej – to historia wielce pouczająca. Nie tylko dla aktorów czy ludzi sztuki, choć dla nich może przede wszystkim. Ale i dla polityków. I dla całej reszty. Można ją bowiem czytać, oglądać jako opowieść o karierze i upadku człowieka. Wykreślić dwie skrzyżowane linie: wznoszącą się aktora i urzędnika i opadającą – człowieka.
Jan Wiśniewski, „Dziennik Ludowy”
Tadeusz Huk gra Mefista interesująco. Udało mu się przekazać w pełni żądzę sławy i kariery młodego aktora, jego neurastenię, zazdrość, jego słabość i „szmatławość”. Sceny erotyczne z pięknością, która go biczuje i znęca się nad nim (zwracający uwagę debiut studentki PWST Małgorzaty Pieczyńskiej), ujawniają masochistyczne skłonności Höfgena, jego zboczenia seksualne, tłumaczące jego lęki i niepewność, jego skłonność do uległości i poddania się przemocy.