Nagroda Klubu Krytyki Teatralnej im. Stefana Treugutta 2005 i nagroda im. Aleksandra Zelwerowicza dla Adama Woronowicza.
Nagroda im. Konrada Swinarskiego i Feliksy Warszawskie 2005 dla Piotra Cieplaka.
Tytuł Najlepszego Spektaklu XII Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych Łódź 2006.
multimedia
fot. z archiwum Teatru Powszechnego w Warszawie
Galeria
recenzje
Mój Boże, nie pamiętam, kiedy aż tak bardzo nie chciało mi się wychodzić z teatru. Tylko zostać, choćby w szatni, choćby przed drzwiami, i dalej się śmiać, dyskutować ze znajomymi i obiecywać sobie, że przy pierwszej okazji trzeba tu przyjść jeszcze raz, żeby dać się ponieść, rozśmieszyć mądrze i przewrotnie, wytwornie i potwornie. Bo w „Słomkowym kapeluszu”, idealnej francuskiej farsie „dobrze skrojonej”, dziś – teoretycznie – potwornej ramocie, wszystko gra. Aktorzy grają jak pierwszej gildii chór anielski.
Hanna Baltyn, „Foyer”
Zdarzają się takie przedstawienia, które oglądałoby się bez końca. Na przykład „Słomkowy kapelusz” w reżyserii Piotra Cieplaka. Powiedzieć, że spektakl w Powszechnym zachwyca, wzrusza i daje do myślenia, to powiedzieć za mało. On po prostu zwala z nóg! Francuzi mają na to specjalne określenie: un coup de theatre.