Najdobitniej reprezentuje ten świat oczywiście Tytania, czyli Joanna Szczepkowska, której strój i makijaż przypomina modę lansowaną na estradzie w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Wydaje się, że jest to image zaprojektowany bardzo świadomie. Dzięki takiej właśnie Tytanii, otoczonej przez elfy w foliowych deszczowcach, czarodziejska baśniowość Shakespeare'a nabiera cech współczesnej estetyki, przeobraża się w ten rodzaj oniryczności, który ekscytuje fanów na koncertach muzyki pop. I nawet poranek w gaju ateńskim, gdy rozwiewa się sen nocy letniej, przypomina atmosferę, jaka towarzyszy o świcie wielbicielom podniecających rozrywek – bohaterowie budzą się z rodzajem kaca, rozbici i wyczerpani, pospiesznie rozchodzą się każde w swoją stronę, jakby każde gnane było poczuciem wstydu.
Wanda Zwinogrodzka, „Gazeta Wyborcza”
Maciej Wojtyszko poszedł w stronę pewnej kameralności. Oszczędna scenografia i kameralność środków inscenizacyjnych kieruje uwagę widza na tekst utworu. (...). Maciej Wojtyszko tak poprowadził spektakl, by językowa warstwa przedstawienia znalazła tu swoją ekspozycję.