fot. Renata Pajchel; z archiwum Teatru Powszechnego w Warszawie
Gallery
reviews
Całą małą scenę zamienił reżyser w jedną ciasną i duszną piwnicę, do której przeniósł życie osób z kamienicy, skazanych na siebie przez 63 dni. Sprowadził ich z tobołkami, z walizkami, pierzynami, garnkami – czym tam kto miał; z ich strachem przed śmiercią, kłótniami, modlitwami, czepianiem się skrawków informacji z walk w ginącym mieście, z głodem, dyzenterią; z całym antybohaterstwem i bez patosu.
Ewa Zielińska, „Kurier Polski”
Sceniczna wersja Białoszewskiego autorstwa reżysera Waldemara Śmigasiewicza jest po prostu dobrym, profesjonalnie zrobionym przedstawieniem, mającym wręcz „muzyczny” rytm i niezłe tempo. Równo zagrane przez aktorów jest spektaklem zespołowym – co przy założeniu pewnej polifoniczności było warunkiem koniecznym. Sygnały kreujące tę podchodnikową, „karaluszą” rzeczywistość atakują nas zewsząd. (...). Strach i groteska, głód i bezpośrednie zagrożenie, lecz również przebłyski humoru, towarzyszące życiu dopóki ono trwa; skąpy, a jednak sugestywny, ograniczony do urywków i równoważników zdań komentarz poety – wszystko to współtworzy tę kameralną epopeję powstania widzianego od innej strony; uzupełniającej bohaterski zryw żołnierzy. Spektakl w Powszechnym z pewnością wart jest obejrzenia.