Zbrodnia i kara

Fiodor Dostojewski
  • reżyseria — Waldemar Śmigasiewicz
  • premiera — 22 kwietnia 2012
  • czas trwania 130 min
  • miejsceScena Duża

Nowa inscenizacja „Zbrodni i kary” w Teatrze Powszechnym to wyjątkowe spotkanie z klasyką literatury światowej. Propozycja nie tylko ściśle teatralna, ale przede wszystkim zaczyn fascynującej dyskusji nad kondycją człowieka, nad źródłami moralności, granicami wolności i kwestią odpowiedzialności człowieka wobec otaczającego go społeczeństwa. Ponadto, jest to głębokie i wciąż aktualne studium psychologiczne, ujęte w formę kryminalnej fabuły.

Pretekstem do powstania „Zbrodni kary” była notatka w gazecie, mówiąca o banalnej, zdawałoby się zbrodni: młody człowiek, bez wyraźnego powodu zamordował starszą kobietę, a potem, chcąc się pozbyć świadka, także jej siostrę. Podejrzenie pada na studenta - Rodiona Raskolnikowa. Po pewnym czasie okazuje się, że motywem podwójnego morderstwa mogła być wcale nie chęć zagarnięcia kilku drobiazgów, lecz… wyrafinowana teoria, głosząca, iż istnieje w świecie specjalny typ ludzi „wyższego rzędu”, którym wolno wszystko, gdyż nie tylko żyją oni ponad moralnością, lecz sami ją tworzą.

Czy nie brzmi to znajomo, współcześnie? O ilu takich ideologicznych zbrodniach czytamy codziennie w gazetach, ilu ludzi, stawiających się ponad prawem, oglądamy w telewizji, czy w Internecie?

„Zbrodnia i kara” to podróż w głąb zła, tkwiącego głęboko w ludzkiej naturze. Psychologiczne śledztwo sędziego Porfirego, mające na celu nie tyle zmuszenie Raskolnikowa do przyznania się, ile do zrozumienia własnego błędu, pozwala nam, krok po kroku, odkrywać te mroczne tajemnice ludzkiej natury.

Tytułowa „kara” to nie jest jakikolwiek wyrok, który może wydać sąd, lecz męczarnia wyrzutów sumienia, odczuwana przez człowieka, który zrozumiał swój błąd.

obsada

twórczynie i twórcy

  • reżyseriaWaldemar Śmigasiewicz
  • przekładJ. P. Zajączkowski
  • scenografiaMaciej Preyer
  • muzykaMateusz Śmigasiewicz
  • asystentka reżyseraPaulina Holtz
  • inspicjentMarek Gorzkowski
  • suflerkaBarbara Sadowska

multimedia

fot. Katarzyna Marcinkiewicz

recenzje

  • Przedstawienie jest zagrane świetnie. Skondensowana do najważniejszych scen i dialogów akcja przynosi taką intensywność, napięcie, że widz ogląda spektakl, jakby nie znał powieści Dostojewskiego. W roli Raskolnikowa wystąpił gościnnie Marcin Perchuć i ten wybór okazał się nadzwyczaj trafny. (...). Dobrym pomysłem jest też oparcie roli śledczego Porfirego na dystansie do tych emocji. Kazimierz Kaczor gra z Raskolnikowem dyskretnie, jakby zafrasowany upadkiem człowieka, którego ma zdemaskować i osądzić. Znakomicie też prowadzi swego bohatera Razumichina młody aktor Michał Sitarski.
    Hanna Karolak, „Gość Niedzielny”
  • Adaptacja Waldemara Śmigasiewicza idzie tropem głównego wątku powieści, koncentrując uwagę na Raskolnikowie (Marcin Perchuć) i śledczych, na czele z Porfirym (Kazimierz Kaczor). Nowością jest tu zainfekowanie biura śledczego klimatem rodem z „Procesu” Kafki – dzięki temu Raskolnikow to mucha, na którą niespiesznie się poluje i która wpadła już w pajęczą sieć, ale jeszcze się szamoce. Z chwilą, gdy opór maleje, zainteresowanie „wielkim winowajcą” też słabnie. Jego wyznanie winy na nikim nie robi wrażenia, przemienia się w rutynę, a ten, który uważał się za jednostkę wyjątkową, obdarzoną mocą zmieniania świata, okazuje się zbrodniarzem bez znaczenia.
    Tomasz Miłkowski, „Przegląd”

w repertuarze

Wczytywanie...