Przebudzenie wiosny

Frank Wedekind
  • reżyseria — Helena Kaut-Howson
  • premiera — 24 października 2008
  • miejsceScena Duża

Napisane w 1891 roku „Przebudzenie wiosny” to jedno z najgłośniejszych dzieł w historii dramatu i teatru. Od samego początku towarzyszyła mu aura skandalu. Długo zakazane przez cenzurę, dopiero po piętnastu latach od napisania zostało wystawione z ogromnym sukcesem w Berlinie, przez ponad dwadzieścia sezonów nie schodząc z afisza. Nie mniejsze triumfy święci obecnie na Broadwayu musical oparty na „Przebudzeniu wiosny”.

Dziś w sensie obyczajowym nie szokuje już tak jak kiedyś, ale nadal przenikliwie pokazuje dojrzewanie człowieka jako czas intensywnego rozwoju psychicznego i fizycznego, niezwykłych emocji, inicjacji seksualnych, dramatu przewartościowań, nadziei i zwątpień, a także przejmującego poczucia samotności w społeczeństwie dorosłych, którzy niezdolni do partnerstwa, empatii i mądrego dzielenia się własnym doświadczeniem, śmiesznie bezradni wobec żywiołu młodości – mają młodym ludziom do zaoferowania jedynie rygor i opresję.

obsada

twórczynie i twórcy

  • reżyseriaHelena Kaut-Howson
  • przekładJoanna Diduszko-Kuśmierska, Helena Kaut-Howson
  • scenografiaPaweł Dobrzycki
  • kostiumyAleksandra Marczewska, Izabela Wądołowska
  • muzykaPaweł Mykietyn, Jan Duszyński
  • ruch scenicznyToby Sedgwick
  • inspicjentJózef Marek Gorzkowski
  • suflerkaBarbara Sadowska

multimedia

fot. z archiwum Teatru Powszechnego w Warszawie

recenzje

  • Grupa 14-letnich chłopców i dziewcząt (...) zaczyna odkrywać swoją seksualność, która w pruderyjnym świecie dorosłych pozbawiona zostaje nawet nazwy. Nakazy, zakazy, egzaminy tworzą ciasny gorset, za którego sznurki ciągną nadużywający swej władzy dorośli. Ściskając coraz mocnej, coraz silniejszym ramionom młodych mężczyzn odbierając siły, a kwitnącym piersiom kobiet nie pozwalając zaczerpnąć oddechu. Próg dorosłości okazuje się dla dzieci skrajem przepaści.
    Justyna Mazur , „Dziennik” 31.10.2008
  • Reżyserka bez natręctwa pedagogicznego odsłoniła z siłą niepokoje młodości, których nikt tak celnie jak Wedekind nie potrafił do tej pory opisać. Młodzi aktorzy nasycili postacie autentyzmem, a ich starsi koledzy niezawodnie podmalowali charakterystycznością stetryczałych i jałowych umysłowo nauczycieli, bezradnych rodziców.
    Tomasz Miłkowski, „Przegląd” 12.10.2008

w repertuarze

Wczytywanie...