Zygmunt Hübner nie wystawił tej sztuki przypadkiem. Chciał pokazać, w jakim kierunku zmierzają obecnie rodzinne nieporozumienia. Jaką bezwzględność i chamstwo ukrywa się często pod maską kulturalnego zachowania. Co dzieje się w naszych domach przy drzwiach zamkniętych i opuszczonych firankach. Toteż warto chyba się nad tym wszystkim zastanowić po wyjściu z teatru. To już nie są bowiem dawne „tragedie ludzi głupich” poczciwej Zapolskiej, ale prawdziwe tragedie ludzi słabych, szybko zmierzających ku nieuchronnej katastrofie.
Zofia Sieradzka, „Argumenty”
Sztuka miała być tzw. kawałkiem z życia – w takiej też konwencji obmyślili spektakl szwedzcy twórcy: Lars-Erik Liedholm, reżyser, i Jost Assmann, scenograf. Na obrotowej scenie urządzili sypialnię i kuchnię hotelową – jak żywą. Niemal każdy drobiazg jest naprawdę prawdziwy – nawet wnętrze lodówki wypełniają dekoracyjnie ustawione zachodnie puszki i opakowania, nawet szczury (prawdziwe!) ruszają się w pułapce, nawet kartofle, podane na lunch, parują.