Miłość i gniew
- reżyseria — Mariusz Benoit
- premiera — 5 listopada 1994
- miejsce — Scena Mała
Przedstawienie dyplomowe studentów IV roku Wydziału Aktorskiego PWST w Warszawie.
obsada
- Piotr Adamczyk – Cliff Lewis
- Władysław Kowalski – pułkownik Redfern
- Agnieszka Krukówna – Alison Porter
- Jacek Rozenek – Cliff Lewis
- Sylwia Zmitrowicz – Helena Charles
- Michał Żebrowski – Jimmy Porter
twórczynie i twórcy
- reżyseria – Mariusz Benoit
- przekład – Wacława Komarnicka, Krystyna Tarnowska
nagrody
- Na Festiwalu Przedstawień Dyplomowych w Łodzi w 1995 roku dwie Nagrody Główne otrzymali Agnieszka Krukówna i Michał Żebrowski, a wyróżnienia Sylwia Zmitrowicz i Jacek Rozenek.
multimedia
fot. z archiwum Teatru Powszechnego w Warszawie
recenzje
- Młodzi grają tu młodych, lecz grają dojrzale; odnosi się wrażenie, że są już w pełni ukształtowanymi osobowościami – zwłaszcza Agnieszka Krukówna (Alison) i Michał Żebrowski (w ogromnej, piekielnie trudnej i piekielnie efektownej roli Jimmy'ego), ale świetnie dopełniają niewielką obsadę także Sylwia Zmitrowicz (Helena) i Jacek Rozenek (Cliff). No i jedyny dorosły w tym młodzieżowym towarzystwie – Władysław Kowalski. Przedstawienie opracował reżysersko Mariusz Benoit (...); jemu wypada pogratulować zarówno ostatecznego kształtu wybitnego przedstawienia, jak i tak doskonałych wychowanków. Myślę, że ich nazwiska będą się często powtarzać w „Kurierze” i oby zawsze z tak wysoką oceną jak dziś!Lucjan Kydryński, „Przekrój”
- W inscenizacji Mariusza Benoit nie jest ważne, czy opowiadana na scenie historia wydarzyła się we wczorajszej Anglii, czy dzisiejszej Polsce – taka miłość trafia się pod każdą szerokością geograficzną. Ale w Powszechnym wszędzie nie znaczy nigdzie. Nie ma nachalnej aktualizacji ani naciąganego uniwersalizmu, tylko subtelna korekta tekstu: Jimmy – Żebrowski wspomina doświadczenia swego pokolenia mówiąc o latach 70-ych, 80-ych, chociaż u Osborne'a mowa jest o 50-ych; bohaterowie czytają współczesne (ale angielskie) gazety, a pułkownik nie wypowiada żadnej kwestii, która mogłaby wprowadzić wątek angielskich różnic klasowych sprzed lat 40-tu. To jeszcze jedna zaleta tego bardzo dobrego przedstawienia. Być może najważniejsza. Bo dzięki takiemu właśnie odczytaniu „Miłość i gniew” w Powszechnym jest bardzo wiarygodną, prawdziwą, zagraną z pasją i talentem historią dwojga ludzi, których łączy wielkie uczucie i niszczy życie bez perspektyw. Tylko tyle i aż tyle – więcej niż dyplom.Natalia Adaszyńska, „Teatr”
w repertuarze
Wczytywanie...