Mein Kampf

  • premiera — 23 marca 2019
  • czas trwania 150 min (1 przerwa)
  • miejsceScena Duża

W powszechnej opinii „Mein Kampf” Adolfa Hitlera jest książką źle napisaną, bełkotliwą, nieczytaną i – co ważniejsze – niewartą czytania, a poza tym prawie niedostępną, bo już historyczną, książką zakazaną, której lepiej nie tykać. Są i tacy, którzy sądzą, że wpływ „Mein Kampf“ na ludzkie umysły zakończył się wraz z klęską nazistów – tak jak pierwszy polski wydawca książki, który ćwierć wieku temu napisał: „Nie sądzę, aby poglądy autora w swojej najbardziej odrażającej warstwie mogły mieć dziś w Polsce wpływ na kogokolwiek” (Wydawnictwo SCRIPTA MANET, Krosno 1992).

Tymczasem „Mein Kampf”, także po 1945 roku, była i jest tłumaczona, wydawana, sprzedawana i czytana niemal na całym świecie. Pozostaje nadal jedną z najbardziej wpływowych książek XX wieku. Można ją kupić, znaleźć w Internecie, a w niektórych krajach jest dostępna w stałej sprzedaży w księgarniach. W 2016 roku „Mein Kampf“ znalazła się w domenie publicznej, ponieważ wygasły do niej prawa autorskie. Dotarcie do egzemplarza w języku polskim zajmuje (według wyszukiwarki Google) 0,35 sekundy.

Przyglądając się „Mein Kampf“, staramy się zbadać, do jakiego stopnia aktualne są dziś postulaty i idee zapisane przed ponad dziewięćdziesięciu laty. Analizując język i narrację Hitlera, zadajemy sobie pytanie o język współczesności i mowę nienawiści. Pytamy, ile musiało paść słów, zanim doszło do Holokaustu oraz ile jeszcze musi ich paść, żeby historia się powtórzyła.

Dlaczego, pomimo doświadczeń drugiej wojny światowej, faszyzm i narodowy socjalizm znów stały się atrakcyjnymi ideologiami, a sztandary i hasła nacjonalistyczne tak szybko zastąpiły dumę z wielokulturowo różnorodnej, zjednoczonej Europy? Zastanawiamy się, czy w książce Hitlera można znaleźć odpowiedź na te pytania. Zwłaszcza w sytuacji, w której łączenie nacjonalistycznych haseł i socjalistycznych postulatów staje się częstą praktyką populistycznych ugrupowań politycznych.

W setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości przez ulice w całym kraju (często pod patronatem polityków) przemaszerowały pochody propagujące ideologie faszystowskie, w polskich kościołach organizowane są msze, w których nacjonaliści wywieszają swoje symbole, a wiele organizacji pod pretekstem „promowania wartości patriotycznych” organizuje koncerty, w których propagowane są treści łamiące § 1. art. 256 KK: „Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

Podejmując refleksję nad „Mein Kampf“, nie zamierzamy jedynie oskarżać oraz wskazywać osób i środowisk odpowiedzialnych za tego typu działania. Być może, społeczny pejzaż sprzyjający odrodzeniu idei narodowego socjalizmu jest szerszy, a nasze osobiste uwikłanie w ten proces większe niż myślimy.

Dramaturg spektaklu, prof. Grzegorz Niziołek o „Mein Kampf”: tutaj.

Spektakl dla widzów od 18. roku życia.

Spektakl był częścią obchodów Roku Antyfaszystowskiego: www.rokantyfaszystowski.org.

Patron spektaklu: Stowarzyszenie „NIGDY WIĘCEJ”

***

W spektaklu wykorzystywane są efekt stroboskopowy (światło pulsujące z dużą częstotliwością) oraz dźwięki o niskiej częstotliwości. Osoby wrażliwe na ten rodzaj oświetlenia i dźwięku prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności.

Rozmowy o walce. Język. Prawo. Działanie

Premierze spektaklu „Mein Kampf” towarzyszył cykl spotkań poświęconych współczesnym przejawom ideologii nacjonalistycznej: tutaj

twórcy

  • reżyseriaJakub Skrzywanek
  • dramaturgiaGrzegorz Niziołek
  • scenografia i kostiumyAgata Skwarczyńska
  • muzykaKarol Nepelski
  • choreografiaAgnieszka Kryst
  • wideoMagda Mosiewicz
  • asystentka scenografkiKarolina Srpkowá
  • inspicjentkaBarbara Sadowska

multimedia

fot. Magda Hueckel

recenzje

  • Wybitny spektakl i ogromnie imponująca praca aktorów. Agresja przechodzi we flirt. Egzaltacja sprowadza się nagle do subtelnego gestu, pojedynczego spojrzenia. Retoryczne triki Hitlera z mównicy przeniesiono na scenę. Rezultatem tego zabiegu jest ich prześwietlenie, pewnego rodzaju demaskacja – o ile takowa w ogóle jest konieczna – całej ich absurdalności i braku logiki, nieskutecznie przysłanianych tonem przekazu.
    Claes Wahlin, „Aftonbladet”
  • Inscenizacja „Mein Kampf” Teatru Powszechnego znakomicie analizuje dawny i obecny język nienawiści. (…). W tym spektaklu polscy aktorzy teatralni łączą sceny minimalistyczne z tymi, w których poruszają się po cienkiej linii między imponującą ekstrawagancją a śmieszną groteską. Doświadczony zespół Teatru Powszechnego potrafi jednak niezwykle dobrze balansować na tej granicy. Ostre momenty spektaklu wraz z improwizacją podczas przerwy nadają przedstawieniu zupełnie inny wymiar, potęgują tylko ogólne wrażenie i pozostają w pamięci przez długi czas. (…). „Mein Kampf” nie jest prostą produkcją ani przedstawieniem, podczas którego widzowie mogą się dobrze bawić i odpoczywać. Wnosi jednak tak wyjątkowe wrażenia teatralne, że trudno je opisać słowami. Najbardziej przerażające jest to, że retoryka Hitlera wcale nie jest obca obecnemu językowi nienawiści. Ile słów dzieli nas od kolejnej światowej katastrofy?
    Barbora Bittnerová, czeski portal www.informuji.cz

w repertuarze

Wczytywanie...