Kopciuch
- reżyseria — Kazimierz Kutz
- premiera — 29 maja 1980
- miejsce — Scena Duża
obsada
- Bożena Adamkówna – Kopciuch
- Bogusław Augustyn – Reżyser
- Ryszard Faron – Elektryk I
- Maciej Góraj – Elektryk II
- Andrzej Grąziewicz – Inspektor
- Zbigniew Grusznic – Starszy elektryk
- Elżbieta Jasińska – Córka II
- Jan Jeruzal – Elektryk I
- Danuta Kowalska – Córka I / Córka II / Ojciec
- Dorota Kwiatkowska – Córka I
- Krzysztof Majchrzak – Zastępca
- Grażyna Marzec – Książę
- Rafał Mickiewicz – Elektryk I
- Anna Mozolanka – Script-girl
- Bronisław Pawlik – Dyrektor
- Andrzej Piszczatowski – Dźwiękowiec
- Monika Sołubianka – Ojciec
- Maciej Szary – Operator
- Andrzej Wasilewicz – Reżyser
- Marian Wiśniowski – Starszy elektryk
twórczynie i twórcy
- reżyseria – Kazimierz Kutz
- scenografia – Jan Banucha
- muzyka – Edward Pałłasz
- ruch sceniczny – Danuta Kuczyk
- przygotowanie wokalne – Ewa Kossak, Zbigniew Rymarz
multimedia
fot. z archiwum Teatru Powszechnego w Warszawie
recenzje
- Do domu poprawczego dla dziewcząt przybywa ekipa filmowa. Reżyser na wieść o tym, że wychowanki zakładu przygotowują bajkę o Kopciuszku, postanowił zrealizować film o tym właśnie, o dziewczynach i ich losach. Ma to być dokument broniący dziewczyn, oskarżający zaś społeczeństwo. A, że nie zawsze życie pokrywa się z góry zaplanowanym scenariuszem – pozostaje więc pokierować biegiem wypadków, nakłonić dziewczyny, by spełniły artystyczne ambicje reżysera, by stały się wstrząsającymi bohaterkami filmu przeznaczonego do festiwalowej nagrody.Ewa Kielak, „Trybuna Ludu”
- Myślę, że „Kopciuch” jest najlepszą sztuką Janusza Głowackiego, jednym z najlepszych jego tekstów. I jedną z najciekawszych nowych sztuk polskich. (...). Kopciuch, dziewczynka ambitna, zbuntowana, pełna goryczy, przenikliwa, powraca nagle do dziecinnych marzeń, zdradza talent snucia opowieści, które się staną kruchą – a jednak żywotną – materią nadziei. (...). Trudno grać dziecko – choćby się najlepiej rozumiało jego impulsy. Adamkówna rozwiązuje ten dylemat środkami sugestii. Wystarczy to i w najtrudniejszych scenach (...) – a wreszcie finał, tak niespodziewany, że nieco ostrzej pokaźny mógłby nabrać akcentów melodramatu.Wojciech Natanson, „Życie Warszawy”
w repertuarze
Wczytywanie...