Filoktet ex machina

  • premiera — 19 marca 2022
  • czas trwania 100 min (bez przerwy)
  • miejsceScena Mała

Mityczny Filoktet, samotny i cierpiący, ciągnie dotkniętą chorobą stopę po plaży Lemnos. Niewiele na ten temat myśląc, realizuje zapisany mu wyrok. Jako człowiek, podległy jest woli losu i bogów. Bunt nie przychodzi mu nawet do głowy.

Setki lat później, świat wygląda zupełnie inaczej. Coraz odważniej marzymy o kształtowaniu swojej rzeczywistości – pełnej kontroli nad tym, co wcześniej nazywaliśmy losem. Nie przeraża nas nieznane, a na horyzoncie drogi ku staniu się współczesnymi herosami majaczy nieśmiertelność. Czy jednak sen o nieskończonych możliwościach nie jest tylko ułudą? Mimo dynamicznego rozwoju ludzkości, życie pojedynczych ludzi wciąż często naznaczone jest cierpieniem i bezsilnością.

Do pracy nad spektaklem w reżyserii Agaty Koszulińskiej twórcy zaprosili artystkę chorą na nieuleczalną chorobę, na którą dostępna medycyna nie oferuje skutecznego lekarstwa. Jej osobiste doświadczenie staje się swoistym odbiciem sytuacji Filokteta.

Spektakl powstał we współpracy z Festiwalem Nowe Epifanie, jako efekt Laboratorium Nowych Epifanii.     

 ne_2022_.jpg

obsada

twórcy

  • reżyseriaAgata Koszulińska
  • dramaturgia i tekstAmadeusz Nosal
  • obiekty realneOlga Ryl-Krystianowska
  • muzykaMateusz Korsak
  • obiekty wirtualne (VR) i projekcje wideoMateusz Korsak, Katarzyna Trzewik
  • choreografiaMichał Przybyła
  • reżyseria światłaPiotr Pieczyński
  • kostiumySandra Stępień
  • inspicjentkaBarbara Sadowska

multimedia

fot. Marta Ankiersztejn

recenzje

  • Twórcy i twórczynie zderzają posthumanistyczne fantazje – modyfikacje genetyczne mogące eliminować ból – z realnym doświadczeniem chorej osoby. Punktem wyjścia jest postać mitycznego Filokteta ukaranego bolesną raną stopy za złamanie obietnicy złożonej Heraklesowi. Cierpiący zostaje sam na wyspie Lemnos, opuszczony przez towarzyszy, z którymi zmierzał w kierunku Troi. Od wyroczni dowiaduje się, że musi zaufać losowi, bo człowiek nie ma wobec niego sprawczości. Mityczny bohater poddaje się przewidzianej dla niego przyszłości – jego sceniczny odpowiednik wprost przeciwnie: wypiera chorobę, mówi, że cierpi jego noga, nie zaś on sam, później eksperymentuje z zastąpieniem jej zwierzęcą. Historia współczesnego Filokteta staje się pretekstem do opowiedzenia o niezgodzie na cierpienie lub stratę. (...). Przedstawienie stanowi także kolejną cegiełkę w dyskusji o reprezentacji w teatrze. Nie jest to spektakl robiony przez zdrowych ludzi, mówiących chorym, jak mają „prawidłowo cierpieć”, a ich bliskim – jak sobie radzić. Jeśli spojrzymy na niego przez ten pryzmat, to udział Kingi Chudobińskiej-Zdunik nie tylko w procesie tworzenia, ale też na scenie, wzmacnia przedstawienie, oddając głos przedstawicielce grupy nadal niedoreprezentowanej.
    Dominika Ryczywolska, dwutygodnik.com
  • Doprowadzić do precyzyjnych zmian w genach człowieka, dokonać transferu myśli w bliżej nieokreśloną przestrzeń cyfrowych fantazji, zamrozić głowę dziecka i dać mu nowe ciało. To tylko niektóre z możliwych narracji poruszanych w spektaklu „Filoktet ex machina” w reżyserii Agaty Koszulińskiej, w którym choroba mitycznego łucznika staje się wstępem do opowieści sprawdzającej status człowieka w czasach późnej nowoczesności. (...). Doświadczamy zderzenia dwóch światów. Pierwszym z nich jest kolektyw Filoktetów reprezentujący grupę społeczną, która – za pośrednictwem opowieści – stara się rozpoznać granice dotyczące możliwości ludzkich organizmów. (...). Drugi świat reprezentuje Kinga, która – ciepiąc na nieuleczalną chorobę – stara się nam wytłumaczyć, jak trudno jest poradzić sobie z całym, dotyczącym służby zdrowia, systemem. (...). „Filoktet ex machina” to sprawnie zbudowana konstrukcja, do której stworzenia wykorzystano narzędzia z praktyki teatru dokumentalnego, nadając tym samym całemu przedsięwzięciu dydaktyczną, ale niepretensjonalną, formę.
    Adrian R. Chmielewski, e-teatr

w repertuarze

Wczytywanie...