fot. Renata Pajchel; z archiwum Teatru Powszechnego w Warszawie
Galeria
recenzje
W przedstawieniu Piotra Chołodzińskiego każde słowo, każdy gest jest wieloznaczny i może być różnie odczytany. Nie na darmo autor zawarł w podtytule informację, iż jest to studium o prawdzie. Aktorzy w Powszechnym nie dają jednoznacznych odpowiedzi. Nawet, gdy spróbujemy pójść tropem i uwierzyć tylko jednemu, nadejdzie moment, gdy ogarną nas wątpliwości. (...). Powszechny pokazał spektakl, w którym rację mogą mieć wszystkie postaci, jak i może jej nie mieć żadna. Słowa zmieniają swój sens w zależności od okoliczności, w jakich są wypowiadane. Subiektywne wypowiedzi fałszują prawdę. Nie wiadomo, kto ma rację, komu wierzyć, co się naprawdę wydarzyło.
Katarzyna Berlińska, „Echo Nadwiślańskie”
Janusz Gajos jeszcze raz udowodnił, że potrafi znakomicie „spreparować” swego bohatera. Tym razem jego Fernando Krapp był wyciszony i spokojny. Żadnych namiętności, żadnych niepotrzebnych gestów. Krapp jest pewny swego, absolutnie przekonany, że wszystko można spreparować, jeśli się ma pieniądze, ale również potrafi on kochać, choć mówić o tym nie chce. Jego żona – zakupiona za długi swego ojca, piękna Julia – Katarzyna Skrzynecka, jest klasycznym przykładem luksusowej „rzeczy”, którą posiada Krapp. Potrafi ją dostosować do siebie, obłaskawić, ale również ułożyć jej intymny romans z Hrabią – Jerzym Zelnikiem.