Eurydyka
- reżyseria — Jacek Szczęk
- premiera — 3 października 1961
- miejsce — Scena Duża
obsada
- Zofia Ankwicz – Piękna kasjerka
- Bogusz Bilewski – Pan Henri
- Czesław Byszewski – Dulac, impresario
- Tadeusz Czechowski – Mathias
- Izabella Hrebnicka – II dziewczyna z trupy
- Tadeusz Janczar – Orfeusz
- Edmund Karwański – Sekretarz komisarza policji
- Zofia Kucówna – Eurydyka
- Bogdan Łysakowski – Kierowca autokaru
- Janina Martini – Jej matka
- Jan Mayzel – Inspicjent
- Aleksander Piotrowski – Kelner
- Stefan Rydel – Vincent
- Maria Seroczyńska – I dziewczyna z trupy
- Mieczysław Serwiński – Jego ojciec
- Marek Wojciechowski – Pokojowy hotelu
twórczynie i twórcy
- reżyseria – Jacek Szczęk
- adaptacja – Zbigniew Krawczykowski i Jacek Szczęk
- przekład – Jadwiga Kukułczanka
- scenografia – Krzysztof Pankiewicz
multimedia
fot. Edward Hartwig; z archiwum Teatru Powszechnego w Warszawie
recenzje
- Sztuka dzieje się współcześnie, ale początek bierze się ze starożytności, z greckiego mitu. O miłości bowiem można snuć nieskończenie, chętnych posłuchania nie zabraknie. „Eurydyce” Anouilha w Teatrze Powszechnym wróżyć więc można powodzenie – z przyzwolenia bogów i z natury rzeczy. Utrafia w gusta publiczności. No i dzięki autorowi. Zafrapowała go dziewczyna, odmieniona przez miłość i przeznaczył jej smutny los Orfeusza.Irena Lubaszewska, „Express wieczorny” nr 236, 5.10.1961
- Nieczęsto bywa tak staranna obsada nieczołowych ról sztuki. Czternastu aktorów znakomicie obrzydzało mieszczański sztafaż legendy o miłości prawdziwej, warto wymienić jednakże niektóre nazwiska. Bardzo dobra była Janina Martini w roli podstarzałej aktorki. Dobry był Mieczysław Serwiński jako Ojciec. Czesław Byszewski jako Impresario i Marek Wojciechowski jako pokojowy w hotelu. Mam także duże uznanie dla reżyserii niezałamującej technicznej biegłości dialogu i za liryczne, pastelowe prowadzenie czołowych bohaterów. W sumie przedstawienie na pewno udane, dobrze obliczone na gusty środowiska i dzielnicy, przedstawienie, które bawiąc nie nuży. Polecam je gorąco chociażby ze względu na znakomitą kreację Zofii Kucówny.Wiesław Rustecki, „Współczesność” nr 23, 15.12.1961
w repertuarze
Wczytywanie...