Dziewczyny do wzięcia
- reżyseria — Piotr Ratajczak
- premiera — 16 maja 2014
- czas trwania — 90 min (bez przerwy)
- miejsce — Scena Mała
Trzy młode dziewczyny z prowincji przyjeżdżają na jeden dzień do Warszawy. Wierzą, że jest to miasto wielkich możliwości i wielkich karier; miejsce, w którym wszystko może się wydarzyć, w którym będą się mogły wyrwać z małomiasteczkowej monotonii, poznać kogoś interesującego, może nawet znaleźć prawdziwą miłość. Jak wypadnie konfrontacja oczekiwań i rzeczywistości?
Inspirowany filmem Janusza Kondratiuka spektakl stawia pytania o podział na prowincję i centrum, a przede wszystkim w zabawny i przejmujący sposób ukazuje współczesne relacje międzyludzkie.
***
Spektakl dla widzów od 16. roku życia.
obsada
- Eliza Borowska – Grażyna
- Grzegorz Falkowski – Mike
- Piotr Ligienza – Zibi
- Agnieszka Przepiórska – Edyta
- Oskar Stoczyński (zastępstwo) – Wiktor
- Katarzyna Maria Zielińska – Justyna
twórczynie i twórcy
- reżyseria – Piotr Ratajczak
- scenografia – Matylda Kotlińska
- kostiumy – Matylda Kotlińska
- opracowanie muzyczne – Piotr Ratajczak
- ruch sceniczny – Arkadiusz Buszko
- reżyseria świateł – Tadeusz Perkowski
- inspicjentka – Ewa Kancler-Żeleńska
multimedia
fot. Magda Hueckel
recenzje
- Pomysł adaptacji scenariusza filmu Janusza Kondratiuka „Dziewczyny do wzięcia” (1972) na scenę i „przepisania” go na współczesny język okazał się trafiony. Piotr Rowicki z nieomylnym słuchem językowym opisuje horyzonty myślowe trzech dziewcząt z podwarszawskiej prowincji i trzech chłopaków, pozujących na panów sytuacji, choć nie panują nawet nad własnym życiem. Melanż kalekiego języka hipstersko-internetowego nie tylko daje komiczne efekty, ale i odsłania pustkę duchową przybyszy, uczestników wyścigu szczurów i dziewczyn stęsknionych za odmianą życia.Tomasz Miłkowski, „Przegląd”
- [Piotr Ratajczak] oparł się na scenariuszu Piotra Rowickiego, który tę opowieść przeniósł w czasy współczesne. (…). Scenariusz napisany jest błyskotliwie. Dobrze oddaje świat pozornych wartości, z uśmiechem odnosi się do dzisiejszego pustosłowia, zasłyszanych treści. (…). Opowieść rozgrywa się w pomysłowej scenografii Matyldy Kotlińskiej. W przeciwieństwie do filmu monotonne spotkanie ożywia nie kelner światowiec, lecz znany telewidzom prezenter pogody (brawurowa rola Piotra Ligienzy).Jan Bończa-Szabłowski, „Rzeczpospolita”
w repertuarze
Wczytywanie...