Marta Górnicka o spektaklu „MATKI. PIEŚŃ NA CZAS WOJNY”
Więcej informacji o spektaklu: tutaj
Fragment wywiadu przeprowadzonego przez Moïrę Dalant z Martą Górnicką dla Festiwalu w Awinionie.
Twój nowy projekt zapewnia kobietom, które stały się ofiarami wojny, przestrzeń, gdzie mogą mówić.
— Od kilku miesięcy pracuję warsztatowo w Warszawie z grupą 21 kobiet, dotkniętych koszmarem wojny w Ukrainie i uciskiem prześladowań politycznych w Białorusi, oraz z tymi, które udzieliły im schronienia w Warszawie. Równolegle, współpracuję także z ukraińskimi etnomuzykolożkami w poszukiwaniu tego, czego wojna nie jest w stanie dotknąć – tradycji żywego głosu i ukraińskiego śpiewu. Paradoks tej wojny polega na tym, że dzięki niej tak głęboko wnikamy w kulturę Ukrainy.
CHÓR jest dla mnie narzędziem przyjrzenia się mechanizmom obronnym, które uruchamia w nas wojna, ale zarazem narzędziem odzyskiwania pamięci, ale także głosu i języka. Ale nie głosu kobiet jako ofiar wojny, ale przeciwnie – jako jej protagonistek.
Zespół tworzą kobiety w wieku od 9 do 71 lat. Pochodzą z Kijowa, Sum, Irpienia, Chersonia. Są przeżywczyniami. Sa uchodźczyniami. Są świadkiniami przemocy i zamachów bombowych. Dzisiaj te kobiety siłą swojego głosu chcą nazwać to, co jest nienazywalne. Jedna z twórczyń, Natalia, przywiozła do Warszawy tylko jedną rzecz, którą chciała ocalić z wojny: bandurę, tradycyjny ukraiński instrument. Ten właśnie instrument jest dla mnie symbolem mocy głosu i mocy kobiet.
Chodzi o odnalezienie tego, co wciąż żywe na gruzach. W spotkaniu, w chórze. (...).
Fragment wystąpienia, wygłoszonego w Awinionie 20 lipca 2023:
— Wojna w Ukrainie trwa. Ta wojna dzieje się już od kilkunastu miesiecy. Wojna, o ktorej może mało wiecie. Wojna, która być może nieraz znika nam z pola widzenia. Wojna, która jest za blisko, żeby się nią nie przejmować, i może dlatego nie chcemy o niej myśleć. Wtedy łatwo przeskakujemy z okrutnych obrazów do memów z kotami i psami na FB i Instagramie.
Właśnie dlatego powstaje ten spektakl.