Twórczynie i twórcy „Opowieści niemoralnych” o pracy nad spektaklem
reżyseria i scenariusz: Jakub Skrzywanek
fot. Magda Hueckel
1) Co stanowiło dla Ciebie największą inspirację podczas przygotowywania spektaklu?
J. S.: Film „Opowieści niemoralne” Waleriana Borowczyka, który zobaczyłem poniekąd nielegalnie w kinie, w wieku 14 lat. To społeczne doświadczenie związane ze wspólnym oglądaniem i zarazem wspólnym przeżywaniem pewnego rodzaju zawstydzenia, ale też i pewnego rodzaju lęku (wobec tego wszystkiego, co przeczyło doświadczeniu z mojego domu rodzinnego) było bardzo uwalniające. Do dziś to jedno z moich fundamentalnych doświadczeń, które pokazało mi też, jak bardzo sztuka może być transgresywna i przez to uwalniająca.
2) Jaki był najważniejszy dla Ciebie moment procesu przygotowywania spektaklu?
J. S.: Kiedy zaczęliśmy konfrontować zbierane przez nas materiały z biografiami ich autorów. Kiedy pierwszy raz przeczytałem transkrypt rozprawy sądowej Stan Kalifornia vs. Roman Raymond Polański z 1977 roku, byłem porażony.
3) Jak definiujesz bezpieczeństwo w pracy artystycznej?
J. S.: Jako przestrzeń, w której udaje się wspólnie wypracować odpowiednie ramy działania, w których każdy ma możliwość wyrażenia opinii i podjęcia decyzji dotyczącej zasad i granic jego współuczestnictwa w wytwarzanym dziele/spektaklu.
scenariusz, dramaturgia: Weronika Murek
fot. Julia Mark
1) Co stanowiło dla Ciebie największą inspirację podczas przygotowywania spektaklu?
W. M.: Odnośnie do pierwszej części: świat powołany do życia przez kinematografię czy to filmów Borowczyka, czy wszystkie te obrazy opowiadające o sytuacji kobiet w pierwszej połowie XX wieku. Ale także to, w jaki sposób koresponduje to z naszą XXI-wieczną rzeczywistością – część inspiracji stanowiły więc reportaże dotyczące współczesnych doświadczeń z instytucją spowiedzi, czy wypowiedzi na forach internetowych zajmujących się tym tematem. Wszystkie te próby wydzielenia ciała jako naczynia wyłącznie na to, co złe i grzeszne. Odnośnie drugiej części: materiały archiwalne z lat siedemdziesiątych, które pozwoliły wyjść poza narrację medialnych opowieści. Odnośnie trzeciej: pytanie o to, czym byłby świat bez jakichkolwiek relacji między ludźmi.
2) Który moment procesu przygotowywania spektaklu był dla Ciebie najważniejszy?
W. M.: Zawsze najważniejsze bywają pierwsze tygodnie pracy: kiedy spotykamy się wszyscy i widzimy, że bez względu na to z jakiej przestrzeni jesteśmy, bez względu na pytania, które stawiamy, opowieść, nad którą pracujemy, dotyka nas wszystkich i staje się naszą wspólną wypowiedzią.
2) Jak definiujesz bezpieczeństwo w pracy artystycznej?
W. M.: Jedno słowo w ramach definicji: zaufanie. I poczucie, że się je otrzymuje, i poczucie bezpieczeństwa bycia ze świetnymi, kreatywnymi ludźmi.
scenografia i reżyseria światła: Agata Skwarczyńska
1) Co stanowiło dla Ciebie największą inspirację podczas przygotowywania spektaklu?
A. S.: Przy pracy nad scenografią niezwykle inspirujący był proces konceptualny oraz odkrycie idei domu-ciała. Symbolika domu-ciała ujawnia napięcie pomiędzy instytucją a intuicją (czyli naturą). Nasz dom, zbudowany na potrzeby spektaklu, odbija w swym wnętrzu wszystko to, co spychane, przemilczane i starannie ukryte. Im bardziej seksualność jego mieszkańców jest powściągana czy poddawana rygorystycznej kontroli, tym bardziej na ścianach naszego domu manifestuje się cielesność. Dom jest zaprojektowany jako zbyt ciasny i zbyt mały, by pomieścić intymność jego mieszkańców: każde westchnienie czy jęk są doskonale słyszalne. Ten zabieg ma ilustrować rzeczywistość powieści „Dzieje grzechu” z początku XX wieku, gdy sytuacja ekonomiczna wielu rodzin zmuszała je nie tylko do życia w bardzo ciasnych mieszkaniach, ale również do przyjmowania lokatorów. Złe warunki lokalowe i brak edukacji seksualnej znacząco przyczyniły się do tragicznej sytuacji młodych kobiet, które nieraz zmuszone były do dokonywania aborcji bez dozoru lekarskiego, a w skrajnych przypadkach, wyrzucane przez swoje rodziny z domu za obrazę moralności, podejmowały się prostytucji, aby przetrwać.
2) Który moment procesu przygotowywania spektaklu był dla Ciebie najważniejszy?
A. S.: Moment przełożenia koncepcji na język sztuki. Poszukiwania konkretnego materiału oraz jego struktury, a także jego rzeźbiarski charakter. Poza teatrem zajmuję się również tkaniną artystyczną, tkanina jest dla mnie bardzo ważnym i bliskim medium. Przy tworzeniu scenografii do tego spektaklu, miałam możliwość pracy z tkaniną i gąbką, nadania im formy rzeźbiarskiej, szukania cielesności w materii. Dostarczyło mi to wiele satysfakcji i radosnego tworzenia wraz z moimi współpracownikami: Markiem Borkowskim, Sarą Sulej oraz Aleksandrą Andrychowicz (Royal with Cheese).
3) Jak definiujesz bezpieczeństwo w pracy artystycznej?
A. S.: W przypadku mojej pracy bezpieczeństwo oznacza wolność i zaufanie, które mogę uzyskać od moich współpracowników. Bardzo ważne jest wyznaczenie granic zarówno zawodowych, jak i osobistych, co nie jest możliwe bez szczerej rozmowy. Bezpiecznie czuję się w pracy, w której reżyser i instytucja goszcząca naszą produkcję, dbają nie tylko o satysfakcjonujące efekty pracy, ale też o relacje z osobami, które pracują przy projekcie na wszystkich szczeblach i funkcjach. Wraz z doświadczeniem pracy w teatrze, dochodzę do wniosku, że najbardziej fundamentalną wartością, jaką możemy sobie zaoferować, jest po prostu wzajemny szacunek. Dla mnie to wartość o wiele ważniejsza niż udany spektakl. Nie mam zgody na przemoc w jakiejkolwiek postaci, która miałaby być usprawiedliwiana dobrem spektaklu.
choreografia: Agnieszka Kryst
fot. Helena Ganjalyan
1) Co stanowiło dla Ciebie największą inspirację podczas przygotowywania spektaklu?
A. K.: Najbardziej inspirująca jest dla mnie zawsze praca z aktorkami i aktorami. Nasze wspólne rozmowy i przemyślenia odnośnie poruszanego tematu spektaklu, dotyczące także ciała i fizycznej w nim obecności. Wspólne poszukiwania określonych jakości ruchu i cielesności. Uwielbiam obserwować, jak każdy z występujących artystów indywidualnie interpretuje zadania ruchowe i choreograficzne, z których wspólnie mogliśmy wyciągać interesującą nas materię i tworzyć kompozycje. Ich taniec. Szczególnie w III akcie, gdzie punktem wyjścia i inspiracją był taniec rave i techno. Jednocześnie z tworzeniem struktury choreograficznej, chciałam aby każdy z nich zachował w tym swoją indywidualność i niepowtarzalność. Praca choreograficzna w tym spektaklu to praca kolektywna.
2) Który moment procesu przygotowywania spektaklu był dla Ciebie najważniejszy?
A. K.: Chyba, jak przy każdym spektaklu. To ostatni tydzień pracy i premiera. Czas, kiedy wszystko zaczyna się łączyć i układać w całość.
3) Jak definiujesz bezpieczeństwo w pracy artystycznej?
A. K.: Rozmowa ze wszystkimi zaangażowanymi w spektakl twórcami, artystami, aktorami i aktorkami. Transparentność i szczerość. Szacunek do ciała i jego możliwości u występujących na scenie artystów.
muzyka: Konstanty Usenko
1) Co stanowiło dla Ciebie największą inspirację podczas przygotowywania spektaklu?
K. U.: Kiedy tworzę muzykę i dźwięk do spektaklu, największe znaczenie mają dla mnie kolaże montowane ze strzępków własnych nagrań polowych plus różnego rodzaju sample i atmosfery. W przypadku „Opowieści niemoralnych” istotna jest fizyczność dźwięku i jego nieokiełznany, zwierzęcy naturalizm, mający wlewać się w percepcję odbiorcy poprzez czasem podprogowe ambienty, niemające nic wspólnego z miłym i przyjemnym tłem.
2) Który moment procesu przygotowywania spektaklu był dla Ciebie najważniejszy?
K. U.: Przygotowywanie spektaklu to zawsze burza wyobraźni, ale twórca dźwięku nie może doczekać się momentu, gdy usłyszy go po raz pierwszy z głośników na dużej scenie, w półmroku i ze światłami. To za każdym razem metafizyczny moment.
3) Jak definiujesz bezpieczeństwo w pracy artystycznej?
K. U.: Dobra artystyczna współpraca musi opierać się na wzajemnym szacunku i zaufaniu oraz nieprzekraczaniu wcześniej ustalonych, własnych granic – co jest szczególnie ważne w tak delikatnej i intymnej materii, z której zbudowane są „Opowieści niemoralne”.
konsultantka scen intymnych: Jewgienia Aleksandrowa
fot. Daniel Wymoczył
1) Co stanowiło dla Ciebie największą inspirację podczas przygotowywania spektaklu?
J. A.: Od wielu lat zajmuję się edukacją seksualną. Moja praca licencjacka dotyczyła edukacji seksualnej i tego, jak wpływa ona na satysfakcję seksualną kobiet. Przez 5 lat byłam wolontariuszką w Grupie Edukatorów Seksualnych Ponton. Prowadziłam również dwa kanały na YouTubie: „Zbliżenia” i „Salon Zmysłów”. Współprowadziłam audycję „Sex...Wyszukaj” w radiu Polska Live (obecnie Radio Płock FM). Jestem certyfikowaną doradczynią ds. HIV/AIDS. Odbyłam szkolenia i staż w placówkach testowania na HIV. Uczestniczyłam w spotkaniu młodzieży z całego świata „Youth in Power” w Kijowie i opracowywaniu strategii dot. edukacji seksualnej i praw. W wolnym czasie udzielałam się również w Instytucie Pozytywnej Seksualności. Lubię edukować o seksie, bo wierzę, że seks i relacje intymne to dziedzina wiedzy, którą trzeba rozwijać tak samo, jak każdą inną. A jeśli chodzi o teatr, to przez wiele lat byłam związana z teatrem offowym i należałam do wielu grup teatralnych. Uczestniczyłam w licznych warsztatach, ukończyłam również Studio Aktorskie w Krakowie oraz pedagogikę kultury z animacją teatru dzieci i młodzieży. Od kilku lat zajmuje się pedagogiką teatru (współpracowałam przy spektaklu „+#@!? (słowo na G)” z Teatrem Układ Formalny z Wrocławia, gdzie byłam odpowiedzialna za warstwę merytoryczną i prowadzenie warsztatów po spektaklu dot. gwałtu). Jestem współtwórczynią inicjatywy „Entuzjastki”, której celem jest zbudowanie w wirtualnej przestrzeni katalogu sylwetek współczesnych, polskich kobiet, które mogą zainspirować innych do działania oraz przyczynią się do wzmocnienia poczucia solidarności i sprawczości wśród kobiet. Praca konsultantki scen intymnych w moim przypadku jest naturalną konsekwencją połączenia moich doświadczeń zawodowych w obszarze seksualności i teatru.
2) Który moment procesu przygotowywania spektaklu był dla Ciebie najważniejszy?
J. A.: Bardzo ważne dla mnie były pierwsze tygodnie, gdy poznawaliśmy się z zespołem aktorskim i budowaliśmy zasady naszej obecności w procesie twórczym (pracujemy w tandemie z Agą Róż). Zarówno dla nich, jak i dla nas jest to pierwszy raz, i to w bardzo delikatnym obszarze, jakim jest intymność, nagość, seksualność. Bardzo zależało nam na zbudowaniu zaufania i partnerstwa, żeby nikt nie miał poczucia kontroli czy cenzury. Myślę, że jeszcze ważniejszy będzie etap, w którym nas już nie będzie, tzn. po premierze, kiedy spektakl będzie żył swoim życiem; ciekawe będzie, na ile nasze wypracowane zasady pozostaną w pracy zespołu w tym spektaklu, ale także w ich kolejnych produkcjach i zawodowych doświadczeniach.
3) Jak definiujesz bezpieczną przestrzeń w pracy?
J. A.: Wielką inspiracją dla mnie były warsztaty z Niamh Dowling i Kate Lush, w czasie których bliżej poznałam zasady wypracowywania bezpiecznej przestrzeni w pracy w teatrze i na planie filmowym. Dla mnie jest to o tym, by wszyscy, którzy są w procesie twórczym, wiedzieli, że tę przestrzeń budujemy wspólnie i budujemy ją krok po kroku, mówiąc otwarcie o swoich granicach i o tym, co jest dla nas ewentualnością, a co kompletną niemożliwością i o tym, że to my jako konsultantki jesteśmy od tego, by zadbać o zaproponowanie alternatywnych rozwiązań. To jest o komunikacji bez przemocy, której wciąż jest za mało w teatrze, dlatego staramy się to zmieniać, nazywając wspólnie potrzeby i oczekiwania oraz ustalając zasady, które obejmują tak samo realizatorów, jak i aktorów.
konsultantka scen intymnych: Agnieszka Róż
fot. Ioann Maria
Agnieszka Róż opiekuje się procesami twórczymi nastawionymi na zmianę społecznych postaw i przeciwdziałanie wykluczeniom. Tworzy przestrzenie edukacyjne w nurcie gestalt, podejmuje tematy dotyczące różnorodności, równości płci oraz inkluzywności. Inicjatorka i kuratorka Instytutu Otwartego (Krytyka Polityczna, Strefa WolnoSłowa, projekt prowadzony od 2019 r.), współautorka koncepcji i kuratorka programu „Żyjąc życiem feministycznym” (Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki, 2021), programu sztuki w mieście: „Generator Malta” w ramach Malta Festival Poznań (2016- 2019), akademii dla twórczyń i twórców „Sąsiedztwo – granice bliskości” (2016-2019), działań dla młodych dorosłych: „Kurs Miejskiego Relaksu”, „H2O The future will involve us” oraz „Eksperymentu: DIALOG”. Producentka serialu podcastowego „Familia” o nieheteronormatywnej rodzinie w Polsce (2020). Uczy jak projektować i wdrażać działania społecznie odpowiedzialne w instytucjach kultury, sztuki i organizacjach pozarządowych (Ogólnopolski Program Bardzo Młoda Kultura, Teatr Polski w Bydgoszczy, Galeria Rodriguez, Inkubator kultury Pireus, Centrum Praktyk Edukacyjnych, Koalicja Kulturotwórców, Kulturhauz).
Rozmowa z konsultantkami scen intymnych J. Aleksandrową i A. Róż, przeprowadzona przez Jeremiego Pedowicza w programie „Tylko dla dorosłych” na antenie Radia Chillizet: kliknij tutaj.
wideo: Ioann Maria
1) Co stanowiło dla Ciebie największą inspirację podczas przygotowywania spektaklu?
I. M.: W szerszym obrazie – symbolizm i symetria w widzeniach sennych, analiza marzeń seksualnych i okultyzm. Przy samej pracy nad nagraniami do spektaklu, największą inspiracją byli dla mnie sami aktorzy, ich ekspresja i indywidualność w wyrażaniu seksualności. Bez ich otwartości i szczerego podejścia do charakteru procesu nagrań, materiał filmowy spektaklu nie byłby możliwy do zrealizowania.
2) Który moment procesu przygotowywania spektaklu był dla Ciebie najważniejszy?
I. M.: Więcej niż moment – to był cały proces budowania relacji i zaufania z aktorami.
3) Jak definiujesz bezpieczeństwo w pracy artystycznej?
I. M.: W środowiskach artystycznych wielokrotnie źródłem problemu jest ego. Doceniam więc pracę w niehierarchicznych środowiskach, tak jak przy naszym spektaklu. To dobry punkt startowy do budowania zdrowych relacji w zespole. Z mojego doświadczenia wynika, że ustalanie hierarchii jest grząskim fundamentem pod eskalację świadomej bądź nieświadomej agresji. W przypadku, gdy dochodzi do czegoś, co narusza granice uczestnika procesu, najważniejsze jest bycie usłyszanym.
kostiumy: Joanna Hawrot
fot. Natalia Miedziak-Skonieczna
1) Co stanowiło dla Ciebie największą inspirację podczas przygotowywania spektaklu?
J. H.: Moją główna inspiracją było nagie ciało, jego kształt i ruch. Zadaniem kostiumów było te ciała wydobyć, dać odbiorcom możliwość podglądania ich, bez pokazywania nagości wprost. Zależało mi, by kostiumy w pierwszym akcie były czyste i proste, bardzo formalne. By łączyły w sposób umowny elementy kostiumów z epoki z iluzoryczną wizją nagości. W akcie drugim odtwarzamy pewną rzeczywistość z lat 70-tych, więc wizualnie szukamy i poniekąd odtwarzamy autentyczną sytuację, także kostiumowo. W akcie trzecim kostiumem tak naprawdę jest decyzja o odłączeniu wizualnym postaci ze świata, w którym dramaturgicznie i scenograficznie się znajdują. Chciałam, by kostiumowo byli „zwyczajni”, casualowi i współcześni. Ten zabieg wprowadziłam bardzo świadomie, mając na celu podkreślenie surrealnego świata wokół bohaterów. Czułam, że im bardziej zwyczajni będą bohaterowie, tym bardziej odbiorcy będą się z bohaterami identyfikować, koncentrując się na znaczeniu opowieści trzeciego aktu. Ten wizualny kontrast pomiędzy światem a bohaterami spektaklu był dla mnie kluczowy.
2) Który moment procesu przygotowywania spektaklu był dla Ciebie najważniejszy?
J. H.: Każdy etap pracy nad tym spektaklem jest ważny i inny. Cenię sobie możliwość uczestniczenia w procesie, w którym także w kwestii kostiumów powstają zupełnie nowe i świeże rozwiązania, propozycje, które wprowadzamy do teatru po raz pierwszy. To odkrywanie i kreowanie nowych wizualnych wartości jest dla mnie absolutnie najważniejsze w tym procesie.
3) Jak definiujesz bezpieczeństwo w pracy artystycznej?
J. H.: Dla mnie bezpieczeństwo w pracy artystycznej to pełne zaufanie i wsparcie ze strony wszystkich uczestników procesu. To tworzenie w poczuciu bezpieczeństwa, że wizja może się spokojnie rozwijać, zmieniać i ewoluować bez presji i ograniczeń.